Wenecja "po kosztach" cz. 2 - jak nie umrzeć z głodu we Włoszech i nie zbankrutować ;)



Niestety nie będzie to post pełen smakowitych kulinarnych rekomendacji oraz sprawdzonych adresów. Włochy, zwłaszcza dla liczącego każdy grosz turysty, są pod względem kulinarnym krajem dosyć drogim. Ja zawsze wychodziłam z założenia, że aby coś zyskać, trzeba coś poświęcić. W moim przypadku, gdy podróżuje do "drogich" krajów Europy Zachodniej, są to posiłki w restauracjach. Niestety... Albo wakacje "na wypasie" raz w roku, albo kilka wyjazdów, ale już dużo skromniejszych.

Coś jednak jeść trzeba, tym bardziej, że intensywne zwiedzanie wymaga dużej ilości energii. Oto kilka moich, sprawdzonych we Włoszech patentów:

1. Zabierz ze sobą coś z Polski

Będąc we Włoszech bardzo często napotykam problem braku sklepu spożywczego w pobliżu. W Bolonii kilometrami szukałam miejsca, gdzie będę mogła kupić chleb i masło. Chcąc uniknąć zamieszania związanego z tym "co jutro jemy na śniadanie", od kilku wyjazdów zdecydowałam się na kilkudniowe wypady zabierać śniadania ze sobą. 

Nie wiem, jakie macie zapatrywania na owsiankę, ale moim zdaniem tania, błyskawiczna owsianka do zalania gorącą wodą, doskonale spełnia swoje funkcje. Śniadanie jest szybkie, smaczne i bardzo pożywne. Owsianka jest bardzo lekka, jedynym jej minusem jest fakt, że zabiera całkiem sporo miejsca, ale jak do tej pory zawsze udawało mi się ją "upchnąć". W razie czego można po prostu przesypać ją do woreczka i przyrządzać w ceramicznym kubku. Najbardziej smakują mi owsianki z Biedronki w różnych smakach, cena za sztukę to około 1,60 zł, a w ich składzie nie ma żadnych konserwantów. Podobne owsianki widziałam też w Lidlu oraz innych dużych marketach. Można też rzecz jasna zrobić owsiankę samodzielnie - wystarczą płatki owsiane błyskawiczne  i nasze ulubione dodatki:)

Na tego typu wyjazdach doskonale sprawdzają się także różnego rodzaju kisiele, budynie oraz zupy typu "gorący kubek". Te ostatnie, mimo że nie należą do najzdrowszych i normalnie nawet nie patrzę w ich stronę, na wyjazdach niesamowicie mi smakują! Zresztą od kilku "gorących kubków" w roku jeszcze nikt nie umarł;)

2. Kupuj w dużych sieciowych marketach

Ceny w marketach we Włoszech są bardzo przystępne. Jest nieznacznie drożej niż w Polsce, ale jest też cała masa produktów tańszych. Na północy Włoch króluje COOP, który w centrach miast często możemy znaleźć w podcieniach kamienic. Trzeba mieć więc oczy szeroko otwarte, bo w okolicach rynków zazwyczaj jest tych marketów całkiem sporo, ale są dosyć trudne do znalezienia. W Padwie świetnie zaopatrzony market COOP, otwarty codziennie od 7.00 do 22.00 znajduje się na dworcu kolejowym:)

Niedaleko dworca mieści się też najtańszy market we Padwie, jaki miałam okazję odwiedzić. W Prixie, bo o nim mowa, jest ogromny wybór różnorodnych produktów, także gotowych dań obiadowych typu pizza czy pierożki w cenie 2-3 euro. Taka różnorodność nie jest we Włoszech normą, gdyż jak na mój gust sklepy w centrach miast zaopatrzone są co najmniej skromnie...




Poniżej mapka ułatwiająca dotarcie do Prixa, który zaznaczony jest czarnym X.





3. Uważaj, gdzie pijesz kawę!

Kawa we Włoszech jest pyszna i stosunkowo tania, bo w większości kawiarni kosztuję 1-2 euro. W turystycznych miejscach, do których niewątpliwie należy Wenecja, warto pamiętać o pewnej zasadzie, której nieznajomość możemy przypłacić kilkoma euro więcej za filiżankę. Sama dałam się na nią złapać i zamiast zapłacić za kawę 1,20 euro zapłaciłam 4... 

Bardzo często w cenniku widnieje rozróżnienie w cenach kawy kryjące się pod tajemniczymi zwrotami "al tavalo", czyli "przy stoliku" (co w moim przypadku oznaczało prawie 4 razy drożej) i "al banco" - kawa pita przy kontuarze, która jest znacznie tańsza. Warto o tym pamiętać, by nie przepłacać. W mniej obleganych przez turystów miejscach najczęściej widnieje jedna cena kawy, ale zawsze warto się upewnić przy składaniu zamówienia.

\


Osobom zainteresowanym kulturą picia kawy we Włoszech polecam lekturę tego artykułu:) 

3. Pizza kupowana na kawałki

Jest to jeden z tańszych sposobów na zaspokojenie głodu. Kawałek pizzy kosztuje w zależności od miejsca 1-2 euro. Warto się też wybrać do jednej z włoskich pizzeri, gdzie za najtańszą margeritę zapłacić powinniśmy maksymalnie 5-6 euro. W Padwie znalazłam jednak miejsce, gdzie bardzo dobra, wypalana w piecu margerita kosztowała 3,5 euro:) Chociaż lokal nie wyglądał uroczo i serwowano w nim również kebab, to pizza była pierwsza klasa:) 




Lokal "Angolo del Prato" mieścił się przy głównym placu w Padwie - Prato della Valle



4. Jeśli chcesz zjeść posiłek w lokalu, zawsze wybieraj te, w których nie ma turystów


Stara zasada sprawdzająca się wszędzie na świecie. Zawsze, gdy zależy mi na zjedzeniu posiłku w knajpce, wybieram te wyglądające co najmniej przeciętnie, znajdujące się na uboczu, a przede wszystkim te, w których siedzą miejscowi. Lokal nastawiony na miejscową klientelę ma do spełnienia o wiele wyższe normy jakości, czego uzasadniać chyba specjalnie nie muszę;)

5. Kupuj świeże warzywa i owoce

W zależności od sezonu powinny być one stosunkowo tanie, a do tego są po prostu pyszne! Przykładowy cennik na zdjęciu:)





6. Do Wenecji weź jedzenie i picie ze sobą

Tyle w temacie. Szkoda nerwów, czasu i pieniędzy:) 

Komentarze