Wenecja "po kosztach" - podróż i nocleg





Włochy to generalnie dosyć drogi kraj, nie mówiąc już o takich miejscach jak Wenecja. Nie zmienia to jednak faktu, że Wenecję i inne słynne włoskie miasta po prostu trzeba zobaczyć. Jak zrobić to w sposób, który nie zrujnuje naszego portfela? W tym roku podjęłam to wyzwanie i postanowiłam na cztery dni wybrać się do Włoch - głównie po to by zwiedzić Wenecję. Nie bez satysfakcji przyznaję, że udało mi się zrealizować plan w 100, a nawet w 150% ;)


1. Podróż


Najbardziej ekonomicznym sposobem dotarcia do Włoch, są tanie loty. Do portu lotniczego Wenecja - Treviso dolecimy Ryanairem z Wrocławia. Bilet można kupić już za 140 zł w obie strony i taką właśnie okazję udało mi się upolować, chociaż wylot był w lipcu, czyli w środku urlopowego sezonu. Na zakup biletów zdecydowałam się w czerwcu, co jest dowodem na to, że tanie loty niekoniecznie trzeba kupować z półrocznym wyprzedzeniem.

Przed zakupem taniego biletu zawsze powinniśmy sprawdzić, gdzie znajduje się lotnisko docelowe. Bardzo często zdarza się bowiem, że lotniska usytuowane są kilkadziesiąt kilometrów od celu naszej podróży. Tak było i w tym przypadku, gdyż port  "Wenecja - Treviso" - jeśli chodzi o lokalizację - z Wenecją ma raczej niewiele wspólnego...W przypadku tego lotniska nie stanowiło to jednak aż tak wielkiego problemu, gdyż bezpośrednio z lotniska kursowały do Wenecji linie autobusowe w cenie 6-7 euro.





W przypadku tego lotniska nie stanowiło to jednak aż tak wielkiego problemu, gdyż bezpośrednio z lotniska kursowały do Wenecji linie autobusowe w cenie 6-7 euro.


2. Nocleg 


Ponieważ Wenecja jest potwornie drogim miejscem, opcja nocowania na miejscu nie wchodziła w grę. Muszę przyznać, że miałam niezłą "rozkminę", na jakie miejsce noclegowe się zdecydować. W Internecie znalazłam niedrogie campingi znajdujące się na samym wybrzeżu, ale jedyną wygodną opcją dotarcia z nich do Wenecji, były stateczki, które kosztują ok. 10 euro w jedną stronę od osoby, co nie jest wcale taką małą kwotą. Poza tym campingi usytuowane były dosłownie "pośrodku niczego", co bardzo mnie zniechęciło.


Kolejnym pomysłem był nocleg w Treviso i podróż do Wenecji pociągiem. Nie zdecydowałam się jednak na to rozwiązanie, gdyż miasto nie wydało mi się interesujące, a zdecydowanie chciałam nocować w miejscu, które dodatkowo samo w sobie będzie dla mnie atrakcją.

Strzałem w dziesiątkę okazała się nocleg w Padwie, która ze względu na zabytki i historię mogłaby być celem mojej podróży :) Co ważne z portu lotniczego kursują do Padwy bezpośrednie autobusy w cenie 4 euro. Podróż trwa jakieś 1,5 h, gdyż autobus objeżdża wszystkie miejscowości na trasie, co wbrew pozorom można zaliczyć na plus, gdyż mamy okazję przyjrzenia się temu, jak żyje włoska prowincja :) Przystanek usytuowany jest tuż przy lotnisku. Wychodząc z portu lotniczego musimy tylko przejść przez ulicę i skierować się odrobinę na lewo.

Nocleg rezerwowałam poprzez opisywany we wcześniejszych 
postach portal Airbnb (patrz tutaj). Udało mi się znaleźć pokój u uroczej włoskiej rodziny, położony w pięknym domu z niewielkim ogródkiem, oddalony zaledwie 5 minut od dworca kolejowego i autobusowego!


Pokój z wszystkimi opłatami kosztował około 150 zł, więc nocleg dla jednej osoby wychodził w granicach 75 zł. Na powitanie czekały na nas czekoladki oraz karafka z wodą. Dużym plusem tego lokum był fakt, że mieliśmy do dyspozycji swoją własną, śliczną łazienkę, a gospodarz zapewniał na śniadanie kawę, herbatę oraz miód i ciasteczka :) Kuchnia dostępna była dla nas tylko w godzinach porannych, potem - jak to u Włochów - toczyło się w niej życie rodzinne, więc gotowanie obiadu nie wchodziło w grę, choć oczywiście ze zrobieniem kawy czy herbaty nie było żadnego problemu.


Wnętrze pokoju w Padwie


  Dom od frontu. Pokój do wynajęcia znajduje się na parterze (okna po prawej stornie).




Jeśli ktoś z Was miałby ochotę przenocować w Padwie, to więcej informacji o moim noclegu znajdzie tutaj

Padwa


3. Podróż Padwa - Wenecja



Wielkim plusem nocowania w Padwie jest możliwość zwiedzenie tego pięknego miasta, co znacznie uatrakcyjnia wypad. Ponieważ na miejscu byliśmy wczesnym popołudniem mieliśmy czas, by na spokojnie wybrać się na spacer. Co ważne Padwa ma doskonałe połączenie kolejowe z Wenecją! Klimatyzowany pociąg w cenie 4 euro w jedną stronę jedzie zaledwie 25 minut :) Pociągi kursują co kilkanaście minut, a stacja kolejowa, na której wysiadamy (Santa Lucia), znajduje się w samym sercu Wenecji:)

Bilety we Włoszech najprościej i najszybciej jest kupić w automacie na dworcu. Wybieramy opcję "język angielski", wpisujemy dzień i godzinę, a system wyświetlają się dostępne połączenia. Warto zwrócić uwagę na ceny, gdyż mogą być one bardzo różne w zależności od typu przewoźnika. Standardy włoskich kolei są bardzo wysokie, nawet najtańszy pociąg ma klimatyzację i jedzie najczęściej powyżej 100 km na godzinę, więc moim zdaniem absolutnie nie warto przepłacać! 


Gdy już wybierzemy połączenie oraz liczbę osób naciskamy "buy ticket" i wkładamy pieniądze. Bilet jest drukowany, a automat wydaje resztę. Koniecznie należy pamiętać o skasowaniu biletu przed wejściem do pociągu! Kasowniki znajdują się przy wejściach do peronów i na samych peronach.



Gdy wybierałam się do Włoch wszyscy straszyli mnie "pożarciem" przez krwiożerczych imigrantów, czyhających za każdym rogiem. Oprócz tego usłyszałam mnóstwo przestróg na temat niebezpiecznych włoskich dworców, które miały być opanowane przez "gangi czarnoskórych". O ironio! Na dworcu przywitała mnie jedynie muzyka Chopina ;)


Widok po wyjścia z dworca z Wenecji :)

Planując podróż warto wziąć pod uwagę, że Wenecja jest strasznie zatłoczona. W "szczycie", który zaczyna się około godziny 11-12 trudno się przedrzeć, by zobaczyć najważniejsze atrakcje. Do Wenecji wybrałam się więc bardzo wcześnie i około siódmej rano byłam na miejscu. Każdemu polecam takie rozwiązanie. Dzięki tak wczesnej porze miałam komfort spacerowania po niemal pustych uliczkach i zanim zrobiło się tłoczno, zdążyłam już zobaczyć najważniejsze miejsca :) Zwiedzanie Wenecji zakończyłam około godziny 17.00 i mam poczucie, że zobaczyłam znaczą część miasta. Moim zdaniem przy intensywnym zwiedzaniu jeden dzień na Wenecję w zupełności wystarczy!



  Niecodzienny widok - niemal pusty plac św. Marka:) 


 "Spacer" w godzinie szczytu ;) 


Mieszkaniec Wenecji na rybach. Niestety ze względu na tłumy turystów mieszkańcy coraz częściej    wyprowadzają się z miasta. 

Ponieważ we Włoszech miałam do zagospodarowania cztery dni, po zwiedzeniu Wenecji postanowiłam odwiedzić jeszcze jedno słynne włoskie miasto - cudną Weronę. Bilet z Padwy do miasta Romea i Julii kosztowało 7 euro w jedną stronę, a podróż trwała około 45 minut :) 



Amfiteatr w Weronie


W cztery dni udało mi się więc zwiedzić trzy słynne włoskie miasta, co uważam za duży sukces ;) Po powrocie do Polski, choć skonana, miałam poczucie, że wycisnęłam z tej podróży ile tylko się dało :D

Po więcej zdjęć z Wenecji i nie tylko zapraszam na Facebooka

Komentarze

  1. Fajnie opisane:) aż mi się zamarzylo tam wybrać

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę:) Najbliższe tanie loty do Wenecji już we wrześniu!: https://www.ryanair.com/pl/pl/tanie-loty/?from=WRO&out-from-date=2016-08-13&out-to-date=2017-03-25

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz